Uwielbiam atmosferę Świąt Bożego Narodzenia – te wszystkie
światełka, kolorowe dekoracje, zapach cynamonu i goździków w powietrzu, to, że
nagle ludzie są jakoś przyjaźniej nastawienia do świata i potrafią uśmiechać
się do innych. Ale przygotowanie do Świąt to także zakupy i poszukiwanie
prezentów. Jak połączyć zakupy z atmosferą świąteczną? Koniecznie trzeba wybrać
się na któryś z jarmarków świątecznych, których mnóstwo w mniejszych i
większych miastach Europy. Jest coś magicznego w takich jarmarkach, mamy znów
możliwość stania się dzieckiem i zachwycania się wszystkim dookoła z dziecięcą
naiwnością, korzystając przy tym z uroków dorosłości – bo jak odmówić sobie
szklaneczki grzanego wina, gdy mróz szczypie w nos? Większość jarmarków
rozpoczyna działalność pod koniec listopada lub na początku grudnia, a kończy
ok. 6 stycznia. Macie więc jeszcze trochę czasu, żeby zaplanować sobie jakiś
weekendowy wypad na któryś z tradycyjnych bożonarodzeniowych jarmarków.
BERLIN
Berlin można chyba nazwać europejską stolicą jarmarków
świątecznych. W różnych miejscach tego miasta, co roku otwartych jest około 60
różnego typu jarmarków! Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie – od tradycyjnych
staroniemieckich „Weihnachtsmarkt” na Potsdamer Platz czy na Gendarmenmarkt,
przez jarmark Chanuka w Muzeum Żydowskim po nowoczesne iluminacje w Sony Center.
Tak naprawdę jeden weekend nie jest wystarczający, by to wszystko zobaczyć, ale
na pewno daje możliwość poczucia atmosfeyę Świąt i poprawienia sobie humoru.
Moim faworytem w Berlinie jest jarmark na Gendarmenmarkt (za
wejście na ten jarmark płaci się, ale zdecydowanie warto), który przede
wszystkim jest pięknie położony – między dwoma katedrami – Niemiecką i
Francuską oraz przepięknym klasycystycznym gmachem Sali Koncertowej. Na
jarmarku oczywiście mnóstwo straganów z mniej lub bardziej przydatnymi
rzeczami, które można kupić przede wszystkim na prezenty świąteczne, ale są też
budki z przepysznymi langoszami (niby to placki węgierskie, ale dla mnie zawsze
będą się kojarzyć właśnie z Berlinem), kiełbaskami (to już typowo niemiecka
potrawa) i wszechobecnym Gluhwein, czyli grzanym winem. Każde stoisko
sprzedające wino grzane (na każdym jarmarku) ma swoje własne okolicznościowe
kubeczki, które za drobną opłatą (z reguły ok. 2 euro) można sobie zatrzymać na
pamiątkę. Na środku placu jest mini scena, na której prezentowane są różne
świąteczne przedstawienia.
Drugim jarmarkiem, który bardzo mi się podobał (przede
wszystkim ze względu na położenia), jest jarmark przed Zamkiem Charlottenburg
(który przy okazji zdecydowanie warto zwiedzić!). Jarmark ciągnie się wzdłuż
ogrodzenia zamku. Jeżeli dobrze traficie możecie posłuchać koncertu kolęd.
Tutaj polecam stoiska z pieczonym mięskiem wieprzowym – na grillu piecze się
świnka, z której dostaje się sporą porcję na pajdę pysznego chleba.
Poza tym przejdźcie się na Potsdamer Platz, Alexander Platz
(nad którym góruje wieża telewizyjna), czy plac przy kościele Gedachtniskirche (charakterystyczny kościół z na wpół
zburzoną wieżą, której specjalnie po wojnie nie odbudowano, by przypominała o
horrorze wojny) – wszędzie tam znajdziecie jarmarki, zachęcające do zakupów,
jedzenia i picia, albo chociaż tylko popatrzenia i zachwycenia się świąteczną
atmosferą.
BRUKSELA
Bruksela także może
się poszczycić kilkoma jarmarkami i ciekawymi iluminacjami świątecznymi. Na
głównym placu Brukseli – Grandplatz, z reguły jarmarku nie ma, natomiast w
okresie świątecznym na środku stoi ogromna choinka (także w wersji bardziej
alternatywnej i nowoczesnej, jak to było dwa lata temu) a wieczorami na budynkach
dookoła placu prezentowane jest muzyczno-świetlne show, które koniecznie trzeba
zobaczyć. Bardzo fajny jarmark jest z reguły na Place Sainte Catherine, gdzie
atrakcją jest starodawna karuzela z konikami. Z Belgii, w ramach świątecznych
prezentów, koniecznie trzeba przywieźć belgijskie czekoladki!
LONDYN
Londyn może nie
słynie z jarmarków świątecznych, jako takich, ale świąteczne oświetlenie ulic
jest zdecydowanie warte polecenia. Poza tym Londyn oferuje wiele zimowych
atrakcji, jak np. piękne lodowisko pod Muzeum Historii Naturalnej. W Hyde Park
co roku otwierane jest w okresie zimowym Winter Wonderland, czyli Zimowa Kraina
Czarów. I rzeczywiście – znajdziecie tam wszystko, czego można zapragnąć –
oprócz tradycyjnych straganów z świątecznymi ozdóbkami, będą tam również
różnego rodzaju karuzele, a także namiot z pięknymi rzeźbami lodowymi –
zdecydowanie polecam odwiedzenie tej ostatniej atrakcji (choć niestety trzeba z
reguły trochę się wystać w kolejce).
AACHEN
To piękne miasto w
Niemczech (znane dawniej pod nazwą Akwizgran) również organizuje co roku
ogromny jarmark świąteczny wokół katedry (którą koniecznie trzeba zwiedzić). To
co tutaj jest godne polecenia to różnego rodzaju pierniki – te z typową dla Aachen
recepturą, które są bardzo twarde na początku, ale po jakiś dwóch tygodniach
przechowywania w puszce z kawałkiem jabłka, stają się miękkie i smakują
wyśmienicie, jak i pierniki z innych regionów Niemiec, w tym z moim ulubionymi
piernikami z Norymbergii. Atmosfera panująca na tym targu (suto oczywiście
podrasowana winem grzanym lub moim drugim faworytem – podgrzewanym
ajerkoniakiem z bitą śmietaną) jest po prostu magiczna.
KRAKÓW
Cudze chwalicie, swego nie znacie – jarmark świąteczny w
Krakowie to jest to! Od wielu lat, na Rynku Głównym staje ogromna choinka pod
Ratuszem, a wokół Sukiennic rozstawiane są budki z świątecznymi prezentami i
prezencikami. Do tego miasto zamienia się w świąteczną choinkę, bo tyle jest
wokół światełek. Koniecznie wybierzcie się również na wystawę pokonkursową tradycyjnych krakowskich szopek, która z
reguły jest w Pałacu Krzysztofory. Z jedzenia – spróbujcie oscypka z grilla z
sosem żurawinowym, a zamiast grzanego wina – herbaty ze śliwowicą – wypieki na
twarzy gwarantowane!
WARSZAWA
Niestety przez kilka ostatnich lat nie organizowano w
Warszawie jarmarku na Starym Mieście, który bardzo mile wspominam z lat
poprzednich, wydaje mi się, że było to związane z wymianą nawierzchni na rynku
Starego Miasta, mam więc nadzieję, że w tym roku, powrócą z tą tradycją. Niemniej
Warszawę warto w okresie świątecznym odwiedzić ze względu na rewelacyjne
świąteczne oświetlenie miasta. Kilka lat temu zorganizowano też mały jarmark
pod Pałacem Kultury, gdzie główną atrakcją był ogromny Diabelski Młyn, z
którego można było podziwiać świąteczną Warszawę – oby również i tą atrakcję
przywrócili w tym roku – takie małe życzenie do Św. Mikołaja.
Mam nadzieję, że zachęciłam Was do rozpoczęcia świętowania
Bożego Narodzenia poprzez wizytę na którymś z świątecznych jarmarków. Ja już
się nie mogę doczekać jarmarków w… Moskwie, bo właśnie tutaj przyjdzie mi
spędzić okres przedświąteczny! Przygotowania już trwają,
ale ponieważ tutaj bardziej obchodzony jest Nowy Rok (a Boże Narodzenie jest
dopiero w styczniu) jarmarki rozpoczynają działalność zdecydowanie później niż
w innych miejscach w Europie. Tak więc ja jeszcze czekam, a Wy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz