Ponieważ już w przyszły tygodniu ponownie wybieram się na
włoskie Wybrzeże Liguryjskie (na co już nie mogę się doczekać), postanowiłam
popełnić kolejny subiektywny przewodnik, tym razem po przeuroczej Genui. W
zeszłym roku miałam okazję spędzić tam tylko kilka godzin, mam nadzieję, że tym
razem uda mi się zobaczyć znacznie więcej (dzięki czemu po powrocie powstanie
odpowiedni suplement).
Genua to największy port i piąte co do wielkości miasto we
Włoszech, a także stolica Ligurii. Mimo tego, miasto (a szczególnie jego część
zabytkowa) sprawa wrażenie trochę większego, gwarnego miasteczka, bardzo
otwartego na obcych (z wyjątkiem niektórych właścicieli sklepików z pamiątkami –
ale pan z którym miała scysję, Włochem na pewno nie był), uroczo zaplątanego w
wąskich uliczkach, pełnego przepięknych palazzi i starych kościołów. Sam stary
port , jako wizytówka miasta, otwiera szeroko redy – ramiona i zaprasza nas do
rozpoczęcia spaceru po mieście.
Stary port, z pięknie odrestaurowanymi kamieniczkami i
nowoczesnymi elementami może jednych zachwycać, inni oskarżą go o kiczowatość.
Ja zaliczam się do tych pierwszych. Nawet zdecydowanie kiczowata replika
XVII-wiecznego galeonu Il Galeone Neptune ma swój urok. W porcie znajdziecie
wiele atrakcji, znajduje się tam m.in. największe w Europie akwarium, ciekawie
wyglądająca Biosfera, w której można odwiedzić niewielki tropikalny ekosystem,
czy Bigo – dziwna nowoczesna konstrukcja, która ma przypominać dawne dźwigi
portowe. Zdecydowanie warto przespacerować po okolicy.
Porto Antico
Il Galeone Neptune
Il Galeone Neptune
Il Galeone Neptune
Porto Antico
Porto Antico
Akwarium
Biosfera
Biosfera
Porto Antico
Porto Antico
Bigo
Porto Antico
Porto Antico
Stamtąd blisko już do ciasnych uliczek starego miasta –
najlepiej wejść w ulicę Via San Lorenzo, która doprowadzi nas do przepięknej
katedry San Lorenzo, której główna fasada składa się z charakterystycznych
biało-czarnych pasów kamienia i pięknych krętych kolumn. Pokrywające budynek
pasy były symbolem prestiżu rodziny (znajdziemy je także na innych budynkach),
rodziny mogły je stosować tylko po otrzymaniu specjalnego zezwolenia,
wydawanego osobom, które dokonały znamiennych czynów dla dobra rodzinnego
miasta. Większość kościołów w mieście było prywatnych i należało do
poszczególnych rodzin, katedra natomiast była dostępna dla wszystkich
mieszkańców. Katedrę koniecznie trzeba zobaczyć wewnątrz, można też odwiedzić
znajdujące się krypcie Museo del Tesoro (wejście płatne), gdzie można zobaczyć
talerz, na którym podobno została przyniesiona Salome odcięta głowa Jana
Chrzciciela czy szklane naczynie, U królowa Saby podarowała Salomonowi i
którego używano podczas Ostatniej Wieczerzy.
Uliczki Genui
Uliczki Genui
Uliczki Genui
Katedra San Lorenzo
Katedra San Lorenzo
Katedra San Lorenzo
Katedra San Lorenzo
Katedra San Lorenzo
Katedra San Lorenzo
Katedra San Lorenzo
Katedra San Lorenzo
Uliczki Genui
Uliczki Genui
Kawałek dalej za katedrą znajduje się duże Palazzo Ducale, w
którym znajduje się centrum muzealne, archiwa i biblioteki. Spod pałacu możemy
odbić w stronę dużego placu de Ferrari, z ogromną fontanną na środku, otoczoną
zacienionymi krużgankami. Przy tym placu znajduje się opera Carlo Felice, przed
którą został postawiony duży pomnik Garibaldiego. Z placu możemy wrócić z
powrotem na Via San Lorenzo, która w tym miejscu przekształca się w uroczą,
zakrzywioną Via di Porta Soprana, przy której znajduję się wąskie, kolorowe i malownicze
kamieniczki, a która zakończona jest ciekawą bramą Porta Soprana.
Palazzo Ducale
Uliczki Genui
Palazzo Ducale
Kościół Gesu
Via di Porta Soprana
Uliczki Genui
Porta Soprana
Uliczki Genui
Porta Soprana
Porta Soprana
Piazza de Ferrari
Piazza de Ferrari
Piazza de Ferrari
Piazza de Ferrari - Opera
Piazza de Ferrari
Kawałek za tą bramą znajduje się domniemany dom Krzysztofa
Kolumba. Obecnie to rekonstrukcja niewielkiego budynku oraz ruiny krużganków w
ogrodzie. Krużganki można zwiedzić za darmo, za wejście do domu płaci się kilka
euro – mnie udało się wejść za darmo, bo pan już zamykał i pozwolił mi szybko
zerknąć do środka – z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nie warto wydawać
tych kilku euro – lepiej odpocznijcie chwilkę w uroczych krużgankach w
ogrodzie.
Dom Krzysztofa Kolumba
Dom Krzysztofa Kolumba
Dom Krzysztofa Kolumba
Dom Krzysztofa Kolumba
Dom Krzysztofa Kolumba
Dom Krzysztofa Kolumba
Dom Krzysztofa Kolumba
W drodze powrotnej warto skręcić w boczne, wąskie uliczki i
trochę się w nich zgubić (uwaga – niedaleko katedry te uliczki wyglądają trochę
„niepewnie”, ze skąpo ubranymi paniami podpierającymi ściany, więc warto zachować
ostrożność). Z portu można wsiąść w metro i dojechać na stację kolejową, albo
można ruszyć na dalsze zwiedzanie miasta w stronę Via Garibaldi, ale o tym
opowiem po powrocie (bo mam nadzieję, że wreszcie tam dotrę;-)).
Uliczki Genui
Uliczki Genui
Uliczki Genui
Uliczki Genui
Uliczki Genui
Uliczki Genui
Uliczki Genui
Na koniec kilka ciekawostek związanych z Genuą. Nie wiem,
czy wiecie, ale popularny na całym świecie sos pesto powstał właśnie w Genui,
po ty by pomóc marynarzom uniknąć szkorbutu w trakcie długiego pobytu na morzu.
Przygotowuje się go z posiekanej bazylii, czosnku, orzeszków pinii oraz startego
ostrego sera, ugniecionych z oliwą z oliwek. Tak przygotowany sos można
zamarynować, by przez długi czas utrzymywał swoje właściwości – sos jest pełen
witamin i minerałów.
Z innych ciekawostek – jak już mówiłam to właśnie w tym
mieście wychował się Krzysztof Kolumb. Jego pomnik stoi niedaleko dworca
kolejowego Stazione Principe. To także w tym mieście narodziła się książka
opisująca podróże Marco Polo – po wielkiej bitwie morskiej pod Curzolą w 1298
r., Genueńczycy przetrzymywali w budynku Palazzo di San Giorgio, weneckich
jeńców wojennych – wśród nich był właśnie Marco Polo, który poznał tam
pizańskiego pisarza Rustichello i opowiedział mu o swoich zamorskich podróżach.
Po opuszczeniu więzienia, Rustichello opublikował jego historię w dziele pt. „Opisanie
świata”. Genua to także jedyne miasto europejskie, które zostało wymienione w „Baśniach
Tysiąca i Jednej Nocy”. Jak widać, warto to miasto odwiedzić!