Szukaj na tym blogu

wtorek, 23 kwietnia 2013

Singapur, Indonezja, Malezja - informacje ogólne


Czy przed swoją pierwszą zagraniczną podróżą wyobrażaliście sobie kiedykolwiek, że tam gdzie pojedziecie na pewno wszystko będzie wyglądać inaczej niż w Polsce? Że drzewa, ludzie i zwierzęta będą zdecydowanie inne, bardziej kolorowe i egzotyczne niż jarzębina za oknem, sąsiad z piętra niżej czy Wasz pies wylegujący się na kanapie? Jeżeli tego właśnie szukacie w podróży, a jednocześnie boicie się, czy sami sobie poradzicie w dalekiej podróży, polecam wyjazd do Singapuru, Malezji czy Indonezji! Wszystko jest tam zupełnie inne niż w Europie – zamiast drzew liściastych głównie palmy, ludzie niby podobni, ale jednak o trochę innym kolorze skóry i znacznie innym podejściu do życia, zamiast kotów po śmietnikach buszują małpki, owoce jakich w życiu nie widzieliście a już na pewno nie jedliście (no chyba że z puszki), a jednocześnie są to kraje bardzo przyjazne i łatwe w obsłudze, szczególnie jeżeli zna się choć trochę język angielskim, którym łatwo wszędzie można się dogadać. Jeżeli ktoś się zastanawia nad daleką podróżą, ale obawia się, czy sam sobie poradzi, to powinien pojechać właśnie tam.

 Plaża na Bali


 Tarasy ryżowe na Bali

 Małpki w Małpi Gaju, Ubud, Bali

 Pura Taman Ayun, Bali

 Gili Air

 Borobadur, Jawa

 Świątynia hinduska, Georgetown, Malezja


 Plantacja herbaty, Cameron Highlands, Malezja


 Kuala Lumpur, Malezja

 Jedne z wielu zakazów w Singapurze


 Singapur nocą

 Merlion - symbol Singapuru

 Marina Bay Sands, Singapur

 Chińska dzielnica w Sinapurze


 Szkoła w Bukit Lawang, Sumatra

 Plantacja palm, z których wytwarza się olej palmowy, Sumatra


 Małpki buszujące w śmietniku, Bukit Lawang, Sumatra


 Gili Air


W wakacje 2012 r. znalazłam w promocji Lufthansy stosunkowo tanie bilety do Singapuru, jeden rzut okiem na mapę przekonał mnie, że jest to dobry kierunek na moją kolejną podróż, bo w pobliżu znajduje się wiele ciekawych miejsc, do których łatwo dotrzeć, długo nie musiałam namawiać M., mojej wiernej towarzyszki, skłonnej jechać ze mną choćby na kraniec świata (o ile oczywiście pieniądze pozwolą), żeby się ze mną wybrała i tym sposobem, na przełomie października i listopada 2012 r., przez 3 tygodnie intensywnie podróżowałam po Singapurze, Indonezji i Malezji. Po przeanalizowaniu kilku stron internetowych i przewodników, uzyskaniu informacji na temat pory deszczowej w tym regionie oraz zakupieniu na szybko biletu z Singapuru na Bali (kolejna promocja!) został ułożony wstępny plan wycieczki: Singapur – Bali – Gili Air (koło Lombok) – Bali – Jawa – Sumatra – Malezja – Singapur. A po drodze, w ramach przesiadki, jeszcze wieczorny spacer po Frankfurcie, ale o tym już kiedy indziej opowiem.

Plan szczegółowy był dość napięty, ale zależało nam na zobaczeniu jak najwięcej ciekawych miejsc, bo nie wiadomo, czy jeszcze kiedyś w te rejony wrócimy. O dziwo, prawie wszystkie plany zrealizowałyśmy (odpuściłyśmy jedynie wulkan Bromo na Jawie, czego trochę żałuję, ale on od początku stał pod znakiem zapytania, a dzięki temu na spokojnie zwiedziłyśmy Jogję) i wróciłyśmy bezpiecznie i bez problemu. Przez to, że plan wycieczki był bardzo napięty, dużo się pakowałyśmy i rozpakowywałyśmy, tak że targanie walich (tak, tak, podróżuje sobie z walizką na kółkach a nie z plecakiem;-))) po schodach (zwykle bardzo wąskich i stromych) po różnych hotelikach (czy oni nie mogą mieć pokoi na parterze, albo chociaż windy?) było dość męczące, no ale miejsca, które miałyśmy możliwość, zobaczyć, zdecydowanie rekompensowały ten trud.

Na podstawie zebranych doświadczeń, najpierw przekażę Wam kilka ogólnych wskazówek i porad, jak podróżować po tych krajach, co warto, czego nie warto i bardziej szczegółowo opiszę poszczególne kraje w kolejnych wpisach.

ZAKWATEROWANIE
Jeżeli chodzi o hotele, hostele i inne miejsca do spania – rezerwowałam je wszędzie wcześniej przez Internet, bo lubię mieć wszystko z góry zaplanowane i nie martwić się, czy coś znajdę na miejscu (choć na pewno często można znaleźć coś o wiele taniej w ten sposób), ani nie marnotrawić czasu na szukanie. Polecam WWW.booking.com, czy WWW.agoda.com

W Singapurze hotele są raczej drogie (najtańsze hotele oscylują wokół 150 zł za noc), pokoje nie są duże, ale czyste. My spałyśmy w hotelach należących do sieci Fragrance, w dzielnicy Geylang, która jest dzielnicą czerwonych latarni – zarówno w dzień jak i w nocy, wzdłuż ulicy rozstawione są panienki czekające na klientów, wokół jest dużo hotelików na godzinę. Może dlatego w naszym hotelu (raczej porządnym) materac na łóżku był pokryty plastikiem (co niekoniecznie jest wygodne, bo prześcieradło się ślizga i można się spocić w nocy, ale da się wytrzymać). Ale generalnie dzielnica jest bardzo bezpieczna, nikt nie zaczepia, a do tego wokół jest pełno knajpek z dobrym i tanim jedzeniem, więc jak najbardziej polecam.
 Hotele "miłości"

 Dziewczynki idą do pracy

W Indonezji można znaleźć naprawdę tanie hotele – 50-60 zł za noc (hostele są jeszcze tańsze), w Malezji jest trochę drożej, ale też można znaleźć coś znacznie poniżej 100 zł za noc (cena za pokój dwuosobowy oczywiście). Tanie są szczególnie hotele, których właścicielami są chińczycy czy hindusi. Niestety, szczególnie w Malezji, wiele z tych hoteli znajduje się na piętrze (nad sklepikami), prowadzą do nich raczej wąskie i strome schody, więc jeżeli macie duże bagaże to ostrzegam – trochę się z nimi pomęczycie. W Indonezji pokoje są z reguły dość przestronne, w Malezji – mniejsze, ale nadal wygodne. Wszędzie wskazane jest rezerwowanie pokoi z klimatyzacją (może poza Cameron Highlands w Malezji, gdzie jest znacznie chłodniej), albo chociaż z wiatrakami, bo jest gorąco i wilgotno.

Na Bali czy Gili nie zdziwicie się jeżeli drzwi do Waszego pokoju będą zamykane na kłódkę – śmiałyśmy się, że mamy drzwi zamykane na kartę magnetyczną. Nie przejmujcie się tak bardzo – o ile wiem, kradzieże tam się raczej nie zdarzają i wszystko jest bardzo bezpieczne. My w każdym razie, mimo pewnych obaw, w trakcie całej podróży w żaden sposób nie czułyśmy się zagrożone. 
Drzwi do naszego pokoju w hotelu w Ubud, Bali



W Indonezji po ścianach i sufitach Waszych pokoi będą biegać wszędobylskie jaszczurki (nazywane przez tubylców gekonami) – nie są niebezpieczne, a wręcz uznawane są za przynoszące szczęście (na pewno są pożyteczne, bo wyjadają robale), ale – wydają z siebie dziwne dźwięki, niestety również w środku nocy, co grozi nagłą pobudką. Ja byłam nimi zachwycona, M. trochę mniej – raczej śniły jej się po nocach, że gryzą ją w tyłek;-))) Większych robali raczej nigdzie nie widziałyśmy – czasami w pokojach chodzą mrówki i to w dużej ilości (a niektóre potrafią być znacznych rozmiarów – np. na Sumatrze).
Gekon na suficie




POCZTA
W każdym większym mieście znajdziecie urząd pocztowy. Jeżeli zamierzacie wysyłać kartki, a będziecie podróżować po wszystkich trzech krajach, sugeruję wysłać je z Malezji – tam znaczki były najtańsze. Odradzam zostawianie kartek do wysłania w miejscach, gdzie nie ma skrzynki – w Ubud na Bali zostawiłam kartki w punkcie pocztowym w jednej z księgarni (a dokładniej na kupce innych kartek na ladzie)– żadna z tych kartek nie trafiła do adresata. Potem kartki wrzucałam do skrzynek, albo zostawiałam w urzędzie pocztowym – te kartki doszły i to stosunkowo szybko.

WALUTA
Najlepiej na wymianę przywieźć dolary, mają lepszy kurs niż euro. Nie ma problemu z wymianą walut, warto jednak poszukać miejsca z dobrym kursem, bo mogą być znaczne różnice w cenie. W Singapurze o dziwo opłaca się wymienić walutę na lotnisku w kantorze bankowym – w kantorach prywatnych w centrum kurs był znacznie niższy. W niektórych miejscach (np. hotele) można zapłacić bezpośrednio w obcej walucie. W Singapurze i Malezji bez problemu można płacić kartami kredytowymi, w Indonezji jest już z tym gorzej.

CDN...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz