W USA spędziłam kilka lat swojego życia, z czego większość właśnie w
Nowym Jorku. Uwielbiam to miasto. Jest pełne życia, emocji, sprzeczności,
piękna i brzydoty jednocześnie. To rzeczywiście miasto, które nigdy nie śpi –
niezależnie od pory dnia czy nocy, na ulicach zawsze jest pełno ludzi, jeżdżą
auta, to miasto po prostu żyje pełnią życia i pędzi do przodu przez 24 godziny
na dobę, jakby wiecznie chciało jeszcze czegoś dokonać, jeszcze czymś się
wykazać. Do tego jest to wielonarodowościowy kocioł, chyba można tam spotkać
przedstawicieli każdej nacji na świecie, usłyszeć każdy język świata (wystarczy
przejść przez wszystkie wagony pociągu metra) a mimo to, nie spotkałam się z
jakimiś większymi przejawami rasizmu, czy dyskryminacji, a współpracowałam, czy
spotykałam się, z ludźmi różnych kolorów skóry, mówiących dziwnymi dla mnie
językami (do dziś pamiętam jakieś powiedzonka np. po bengalsku, bo oczywiście
próbowaliśmy uczyć się siebie nawzajem).
To miasto wyróżnia się jeszcze czymś wśród innych miast USA – jest jednym
z nielicznych miejsc, gdzie ludzie częściej przemieszczają się na piechotę czy komunikacją
miejską (rewelacyjnie rozbudowana sieć metra) niż własnymi samochodami. Co
więcej – w Nowym Jorku rzadko kto ma własne auto, gdzie w innych miejscach
często na jedną rodzinę przypadają 2-3 samochody. Dlatego ulice są zawsze
pełne, podczas gdy w innych miastach z punktu A do punktu B raczej przemieszcza
się własnym samochodem (z reguły z garażu do garażu) i nie ma większej potrzeby
chodzenia po ulicy.
Kolejna różnica to fakt, że ludzie normalnie mieszkają w centrum miasta
(cały Manhattan), także tam, gdzie są biura, centra finansowe itp. W innych
miastach z reguły w centrum finansowym (zwanym z reguły „Downtown”) tylko się
pracuje, ewentualnie idzie na piwo po pracy, a mieszka się w podmiejskich
dzielnicach lub w ogóle poza miastem, a wieczorami centrum zamiera. Ale może
właśnie dzięki temu, że to miasto żyje, a przez to przypomina mi mój ukochany,
rodzinny Kraków (który również nigdy nie śpi), minus oczywiście wieżowce i
pośpiech, których w Krakowie raczej nie uświadczysz, tak bardzo pokochałam to
miasto.
Po mieście łatwo się poruszać i łatwo się zorientować, gdzie co jest i w
którą stronę należy iść (o ile zorientujemy się gdzie jest wschód, gdzie
zachód). Właściwie wszystkie dzielnice składają się z kilku alej, numerowanych
po kolei od wschodu do zachodu (na Manhattanie są jeszcze dodatkowe aleje,
które mają nazwy własne, np. Park Avenue, czy Columbus Avenue), a prostopadle
do alei są poprowadzone ulice, również numerowane, tym razem z południa na
północ. Manhattan jest jeszcze przedzielony na skos Broadway Avenue. Na dolnym
Manhattanie nie ma numerów tylko nazwy własne ulic, ale system jest nadal z
reguły „prostopadły”. Po przejściu więcej jednej przecznicy, z reguły wiadomo,
czy idziemy w dobrą czy złą stronę. Zielonym sercem Manhattanu jest ogromny Central
Park (341 hektarów!).
Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo – nie wierzcie filmom. Miasto jest
stosunkowo bezpieczne – jak każda większa metropolia dzieją się tam różne
rzeczy, zdarzają się napady czy kradzieże, ale nie jest tak, by na każdym rogu
czaił się ktoś z pistoletem. Ilość policji w mieście robi wrażenie – o
bezpieczeństwo zadbał jeden z byłym burmistrzów, Rudy Guliani, i myślę, że wielu
nowojorczyków jest mu za to niezmiernie wdzięczna. Oczywiście, jak wszędzie
trzeba zachować odpowiednią dozę ostrożności i może nie zapuszczać się w ciemne
boczne uliczki w środku nocy. Ja wielokrotnie wracałam sama metrem w środku
nocy i nigdy nic mi się nie stało. Niemniej, jeżeli zdarzy się tak, że
będziecie jechać raczej pustym pociągiem (niezależnie od pory, ale pewnie
raczej wieczorem, czy w nocy), to sugeruję wsiąść do pierwszego lub środkowego
wagonu, gdzie siedzi ktoś z obsługi (w środkowym wagonie jest taki osobny
pokoik, gdzie siedzi sobie zawiadowca, patrzy na przystankach, czy już wszyscy
wsiedli, zapowiada stacje, czy robi ogłoszenia – przynajmniej tak było dawniej,
może teraz unowocześnili sobie tabor;-)), bo zawsze można zapukać do drzwi i
poprosić o pomoc, gdyby coś się działo. Druga wskazówka – raczej nie
zapuszczajcie się na wysoki Harlem (powyżej 120 ulicy), bo tam (z tego co
słyszałam) rzeczywiście może być niebezpiecznie, szczególnie dla osób o białym
kolorze skóry (a zdaje się, że mówiłam o braku rasizmu, hmmm…).
Jeżeli jesteśmy już przy metrze, to będąc w Nowym Jorku nie da się z
niego nie korzystać – dojedziecie prawie wszędzie metrem, a tam gdzie kończy
się metro, są autobusy. Metro jeździ zarówno pod ziemią jak i nad ziemią
(szczególnie w dalszych dzielnicach), ale dzięki temu trasa jest bardziej
urozmaicona. Trasy są dość długie (np. dojazd z Brooklynu na Bronx może zająć
nawet półtorej godziny), więc w metrze można zaobserwować ciekawy podział – na
ludzi śpiących lub coś czytających;-) Jak już wsiądziecie do metra, koniecznie wysiądźcie na chwilę na
stacji 14 Str/8 Ave (dojeżdża tam linią np. L, A,C,E) – po stacji „chodzą”
figurki zabawnych ludzików – to była zawsze moja ulubiona stacja. Ale
generalnie stacje nie są jakieś super piękne.
Na pierwszy rzut oka miasto może onieśmielać. Ale jak już trochę w nim
pobędziecie, zobaczycie jak bardzo jest przyjazne, szczególnie przyjezdnym i na
pewno, będąc w USA, nie można go pominąć. To kwintesencja „American Dream” – od
żebraków i bezdomnych na ulicy (których niestety jest tam całkiem sporo), przez
hipisów, po panach w garniturach i paniach w eleganckich garsonkach i adidasach
(bo szpilki noszą w jednej z niezliczonych torebek, które im zawsze towarzyszą)
– każdy tam wierzy, że kiedyś stanie się kimś i osiągnie coś w życiu.
Poniżej przedstawiam kilka propozycji*, co należy koniecznie i trochę
mniej koniecznie zobaczyć, będąc w Nowym Jorku. Mam nadzieję, że informacje są
nadal aktualne – niestety ostatni raz byłam tam 7 lat temu. Dlatego też nie ma
tu dzisiaj żadnych zdjęć – wtedy posługiwałam się jeszcze aparatem analogowym,
więc zdjęć cyfrowych brak, w zamian proponuję obejrzeć teledysk i posłuchać
jednej z moich ulubionych piosenek o tym mieście – Ladies and Gentlemen here’s
Jay Z and Alicia Keys!
Życzę miłego pobytu w Nowym Jorku!
* teksty
pisane „italikiem” oraz sekcja z cenami pochodzą z różnych stron internetowych,
które kiedyś przeglądałam, niestety nie zapisałam nazw tych stron – jeżeli więc
ich autor to czyta – dziękuję za możliwość udostępnienia tego innym!
- MUST SEE (KONIECZNIE ZOBACZCIE)!
Posag Statuy wykonany we Francji i przez francuskiego
rzeźbiarz Frédéric Auguste Bartholdi dla upamiętnienia braterstwa Francuzów i
Amerykanów stanowi od ponad stu lat symbol wolnej Ameryki. Odsłonięcia pomnika
dokonał prezydent Cleveland 28 października 1886 r. Rzeźbę skonstruowano w taki
sposób, że można wspiąć się aż do korony wieńczącej głowę posągu, skąd roztacza
się wspaniała panorama Dolnego Manhattanu.
Ta mała wyspa była dla ponad 12 milionów imigrantów,
pierwszym skrawkiem amerykańskiej ziemi na której postawili stopę. W 1894 r.
wyspa stała się stacją imigracyjną utworzoną przede wszystkim dla kontrolowania
napływu ludności z południowej i wschodniej Europy. Urząd imigracyjny
funkcjonował aż do 1954 r. Dziś w zwieńczonym wieżyczkami budynku głównym
znajduje się obecnie Muzeum Imigracji, gdzie można obejrzeć filmy i nagrania,
które próbują oddać nastrój tego miejsca.
MOJE UWAGI:
Na Statuę
Wolności i Ellis Island płynie się promem z Battery Park na Dolnym Manhattanie
– to jedna i ta sama wycieczka. Muzeum na Ellis Island to ciekawa poglądowo
lekcja jeżeli chodzi o emigrację – warto wejść do Muzeum. Na zewnątrz jest
pomnik-tablice, na których wyryte są nazwiska wszystkich osób, które przeszły
przez urząd emigracyjny na Ellis Island – jestem wręcz pewna, że znajdziecie
kogoś ze swoim nazwiskiem (a może i imieniem).
Statua
Wolności robi niesamowite wrażenie – klasyczne zdjęcie spod Statuy czyli osoba
na zdjęciu stoi i widać za nią całą statuę, ze względu na małą ilość miejsca
trzeba robić praktycznie leżąc;-) Na Statuę nigdy nie weszłam, bo niestety
zawsze była ogromniasta kolejka, ale podejrzewam, że widok z góry jest super.
Przy okazji
tej wycieczki można od razu pozwiedzać dolny Manhattan – port (świetne
knajpki), Ground Zero (gdzie stał World Trade Center) i Financial District.
W tej chwili jest to jeden z kilku mostów nad East
River, ale swego czasu był szczytem możliwości inżynieryjnych. Od momentu
otwarcia w 1883 r. przez 20 lat był największym na świecie mostem wiszącym,
pierwszym, w którego konstrukcji zastosowano stalowe liny. Jednocześnie był
najdłuższym na świecie mostem jednoprzęsłowym. Ten piękny przykład architektury
użytkowej jest dziś jednym z symboli Nowego Jorku.
MOJE UWAGI
Symbol
Nowego Jorku, panujący na co drugiej pocztówce;-) Można po nim przejść pieszo
(co nie przy każdym moście jest możliwe). Warto obejrzeć go od strony Brooklynu
(Brooklyn Heights)– jest tam bardzo ładna promenada nad rzeką z widokiem na
panoramę Manhattanu.
Serce Manhattanu to jednocześnie centrum światowego
obrotu kapitałowego. Na Wall Street, wewnątrz neoklasycystycznego budynku
Giełdy Nowojorskiej (NYSE), każdego dnia dokonywane są istotne w skali
globalnej transakcje finansowe. Pracę giełdy można obserwować z galerii dla
widzów na trzecim piętrze. Nieopodal, na Broadwayu wznosi się monumentalny
kościół Trójcy Świętej. Ta neogotycka budowla została ukończona w 1846 r. i
przez pół wieku była najwyższym budynkiem miasta. W centrum Bowling Green,
które w czasach kolonialnych było łąką, na której grano w bowls (kule), mieści się
US Customs House – symbol Nowego Jorku jako portu oceanicznego. Wewnątrz
urządzono Narodowe Muzeum Indian Amerykańskich, gdzie można podziwiać
fascynująca kolekcję przedmiotów wykonanych przez plemiona Indian obu Ameryk.
MOJE UWAGI:
Koniecznie podejdziecie
do kościoła Trójcy Świętej i pod giełdę, żeby sobie zrobić zdjęcie przy byku –
symbolu hossy na giełdzie (o ile się do niego dopchacie;-)) O ile dobrze
kojarzę to gdzieś w okolicy jest również główny budynek sądu.
Pierwsze skojarzenie z tą najsłynniejszą ulicą Nowego
Jorku to bogactwo. I słusznie. To najbardziej ekskluzywne i kosmopolityczne
miejsce na świecie, a tutejsze sklepy są przeznaczone dla klientów o
najbardziej wyrafinowanych gustach. Przy alei wznosi się także kilka wspaniałych
pomników nowojorskiej architektury z wybudowanym w latach 1932–1940 Rockefeller
Center, który do dziś uważany jest za jedno z najdoskonalszych na świecie
rozwiązań urbanistycznych. Niemal naprzeciw można podziwiać katedrę św. Patryka
– przykład tego, jak bardzo Amerykanom brakuje klasycznych, europejskich
zabytków. Ten monumentalny, gotycki kościół wzniesiono bowiem w 1888 r.
MOJE UWAGI
Spacer po Piątej Alei – konieczny. Przede wszystkim trzeba zobaczyć
Rockefeller Center (stąd najlepiej rozpocząć spacer),gdzie w okresie Bożego
Narodzenia stoi ogromna choinka a pod nią funkcjonuje całkiem spore lodowisko, a
w lecie zawsze jest mnóstwo kwiatów. Trzeba wejść do sklepu Saks 5th Ave
(dokładnie naprzeciwko deptaku idącego od Rockefeller Center, który jedna z
moich ulubionych bohaterek literackich – Becky Bloomwood aka Zakupholiczka,
uznała za „magnificent place of worship” (choć przewodnik raczej miał na myśli
stojącą obok Katedrę Św. Patryka). Jest to jeden z najdroższych sklepów, w
którym znajdziecie najlepsze marki (Prada, Dior, etc.), ale trzeba chociaż
poczuć ten zapach pieniędzy;-))). Zaraz obok jest katedra św. Patryka – budynek
w stylu gotyckim wciśnięty pomiędzy wieżowce, coś jak z innej bajki, do tego
piękny w środku. Dobre miejsce by chwile odpocząć, może się pomodlić – oaza
spokoju w tętniącym życiem i głośnym mieście. Idąc w górę Piątą Aleją dojdziecie
do Central Parku – patrz sekcja o sugerowanych spacerach.
Muzeum, nazywane Met, jest jednym z największych
muzeów sztuki na świecie, jego zbiory liczą ponad 2 miliony dzieł pochodzących
z Ameryki, Europy, Chin, Afryki, Dalekiego Wschodu, a także z kultury islamu
oraz starożytnego świata. Nawet zwiedzając je przez kilka tygodni, nie da się
zobaczyć wszystkich eksponatów.
MOJE UWAGI
Tego muzeum
nie można pominąć, ale rzeczywiście nie będziecie w stanie go obejrzeć w
całości za jedną wizytą. Byłam w nim wielokrotnie ale i tak podejrzewam, że nie
widziałam wszystkiego. W środku zdecydowanie warto zobaczyć salę z
impresjonistami (w tym piękne obrazy mojego ulubionego malarza Claude’a Moneta),
salę do której w całości przeniesiona egipską świątynię, czy salę z witrażami
Tiffany’s – to taki fajny przekrój tego, co tam mają. Sam budynek z zewnątrz
też jest ciekawy, no i jest tuż przy Central Parku, więc potem można sobie tam
pospacerować.
Central Park bez wątpienia jest dla Nowojorczyków
ulubionym miejscem spędzania wolnego czasu. Nie tylko wnosi on sporo zieleni do
całkowicie zubranizowanej przestrzeni miasta, ale przede wszystkim stanowi
centrum życia kultury niezależnej. Można się tu rozkoszować twórczością
niezwykle utalentowanych muzyków, aktorów, tancerzy, malarzy, dzielących się
swoją artystyczną duszą z szeroką publicznością. Każdy odkrywca parku może wziąć
udział w jego życiu, np. uczestnicząc w spontanicznych kursach tańców
latynoamerykańskich. Założyciele miasta zaplanowali sielski krajobraz w sercu
Manhattanu. Ta wizja w dużym stopniu przetrwała do dziś, a obecne znaczenie
Central Parku z pewnością przerosłoby ich oczekiwania.
MOJE UWAGI
Tego miejsca
nie można pominąć – jest w samym sercu Manhattanu. Koniecznie przejdźcie się
nad staw i pod fontannę, obok jest zamek i Tavern on the Green. Po zachodniej
stronie parku znajdziecie Strawberry Fields, o których śpiewał John Lennon, jak
również miejsce upamiętniające Johna Lennona (który zginął niedaleko,
praktycznie na progu swojego mieszkania) – to taka mozaika na ziemi z napisem
„Imagine”. Konieczne odszukajcie pomnik Alicji z Krainy Czarów! Jest też akcent
polski - spośród
kilkudziesięciu pomników najokazalszym i największym jest monument króla Władysława Jagiełły ustawiony w r. 1945 po wschodniej stronie
Żółwiowego Stawu (Turtle Pond).W Central
Park jest małe zoo, ale raczej nie jest warte zobaczenia (to głównie atrakcja
dla dzieci).
Poniżej mapa
parku:
Katedra (Cathedral Chuch of St John the Divine) mimo
iż wciąż nieukończona, już teraz jest jedną z największych atrakcji Nowego
Jorku. Dotychczas zrealizowano 2/3 projektu, a ostateczne zakończenie prac
nastąpi nie wcześniej niż w 2050 r. Budowla stanie się wówczas największą
katedrą świata – w jej nawach o długości 200 m i szerokości 106 m mogłyby się
jednocześnie pomieścić katedra z Chartres i paryska Notre Dame.
MOJE UWAGI:
Niesamowite
miejsce. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że to jest nadal budowane (dopiero z
notki powyżej to wyczytałam), bo katedra wygląda właściwie na ukończoną. Zaraz
obok (po prawej stronie) jest mały park, w którym jest fajna rzeźba,
przedstawiająca różne zwierzątka (ma jakieś symboliczne znaczenie, ale już nie
pamiętam jakie;-)) – zawsze mi się ta rzeźba bardzo podobała. Przy okazji można
obejrzeć kampus uniwersytetu Columbia – też ładne. Niedaleko katedry (na zachód
od niej) jest park w którym są ciekawe aranżacje z kolorowych mozaik.
Położony centralnie na Manhattanie (przy 34 ulicy), jeden z najwyższych
budynków w mieście – można (a nawet trzeba) wjechać na górę, żeby zobaczyć
panoramę miasta, szczególnie, że już nie ma World Trade Center (przedtem tam
też można było wjechać na szczyt). To właśnie tutaj miała spotkać się po raz
pierwszy Tom Hanks i Meg Ryan w „Bezsenności w Seattle”. A do tego dookoła –
zagłębie sklepów, blisko Penn Station (polecam restaurację Tracks Grill and Bar
(poziom -1), prowadzoną przez moich byłych szefów - http://www.tracksbargrill.com/about.html
). Obok jest Madison Square Garden, czyli jedna z największych hal
widowiskowych w Nowym Jorku, gdzie odbywają się m.in. koncerty, mecze
koszykówki (to tutaj urzędują New York Knicks) – to tutaj Godzilla złożyła
swojej jaja;-)))
Jak dla mnie
– to jest prawdziwe serce tego miasta. Plac, który tętni życiem o każdej porze
dnia i nocy – dookoła dzikie tłumy wiecznie spieszących się nowojorczyków, do
tego turyści, mnóstwo świateł padających z ogromnych kolorowych i
multimedialnych znaków i reklam, w pobliżu wszystko czego potrzeba, czyli dworzec
na 42 ulicy, teatry (wystawiające głównie musicale), siedziba jednej z głównych
telewizji w USA, Hard Rock Cafe, trąbiące żółte taksówki, a za rogiem zagłębie
prostytutek – trochę kiczu, trochę kultury;-) Tam czuje się, że to miasto
rzeczywiście nigdy nie śpi.
Uznawane jest za największe muzeum przyrodnicze na
świecie. W muzeum zastosowano ciekawe sposoby prezentowania zbiorów za pomocą
znakomitych dioram oraz ekspozycji interaktywnych. Szczególnie słynne są
kolekcje antropologiczne, a także barwnie oznakowane i budzące grozę zbiory
kości oraz skamielin. Do największych atrakcji należy Dinosaur Hall (Sala
dinozaurów) oraz nowa Hall of Biodiversity poświęcona ekologii i ewolucji
świata przyrody.
MOJE UWAGI:
Robi wrażenie, choć dawniej robiło bardziej (przed erą multimedialnych
muzeów) – ja miałam wrażenie, że jest trochę zapyziałe, ale może to teraz się
poprawiło, w końcu dawno tam nie byłam;-) Wypchane stada słoni czy ogromne
szkielety dinozaurów mogą jednak postraszyć;-)
Dwie dzielnice, która nierozerwalnie kojarzą się ze
sztuką, a wpływ ich mieszkańców, z których ogromną liczbę stanowi artystyczna
bohema, na kształt współczesnej kultury jest ogromny. Obie dzielnice (mimo, że
Greenwich Village traci ostatnio na rzecz SoHo) znajdują się na szczycie listy
najciekawszych dzielnic Nowego Jorku i nadal przyciągają tłumy. Ich tętniące
życiem ulice są pełne restauracji i barów.
MOJE UWAGI:
Fajne
miejsce na przejście się na kawę, czy jakieś jedzonko. Można tam spotkać
gwiazdy filmowe i telewizyjne, jak siedzą obok i też piją kawę;-)
Jeżeli spędzacie w Nowym Jorku więcej czasu niż 3-4 dni, to
powiedziałabym, że to „Must See” – ogromny kompleks, gdzie zwierzęta żyją na
dużych przestrzeniach, prawie w naturalnych warunkach (praktycznie nie ma tam
klatek), do tego farma motyli (ale chyba tylko w lecie), co najmniej pół dnia z
głowy.
Szczerze –
nie byłam w żadnym z nich, czego może teraz trochę żałuję, ale generalnie nie
jestem fanką sztuki nowoczesnej, którą tam wystawiają. Niemniej, jeżeli interesujecie
się sztuką, na pewno warto tam się przejść.
Ogromny
ogród botaniczny z rewelacyjnym ogrodem w stylu japońskim (z metrowymi chyba
karpiami), ogrodem różanym czy szklarniami – miły oddech po bieganiu po
mieście.
Koniecznie!
Obkupicie się w ciuchy dobrych marek za grosze (szczególnie jeżeli traficie na
wyprzedaże, a te są praktycznie zawsze w jakimś kąciku w sklepie), można taniej
kupić sprzęt audio-video (tylko pamiętajcie, że w USA jest inne natężenie prądu
i inne kontakty, więc warto zajrzeć do sklepu, który ma sprzęt przystosowany do
europejskich standardów, są takie na Brooklynie na Green Poincie czyli w
polskiej dzielnicy, są też, czy też dawniej były takie sklepy w okolicach Times
Square). Co do ciuchów – warto nawet pojechać z praktycznie pustą walizką, a
potem na miejscu obkupić się we wszystko co potrzebne (i niepotrzebne;-)).
Pamiętajcie, że w sklepach w Nowym Jorku ceny podawane są co do zasady bez
podatku, który może być doliczony przy kasie, z tego co wyczytałam, od kwietnia
tego roku, podatek na ubrania poniżej 110 $ został zniesiony, więc za większość
rzeczy zapłacicie tyle ile na metce (dla mnie to zawsze była masakra, bo nigdy
do końca nie byłam pewna ile zapłacę za daną rzecz;-)
Sklepy,
które polecam:
GAP, Old
Navy, Express, Banana Republic – sieciówki, które można znaleźć wszędzie, na
pewno, są na 34 ulicy mniej więcej między 8 a 5 aleją – to jest zagłębię
sklepów, łącznie z najstarszym domem handlowym Macy’s (właściciel tego domu
towarowego płynął na Titanicu). GAP ostatnio wrócił do Polski, ale ceny jak są
w USA są znacznie lepsze niż u nas, a i wybór rzeczy jest znacznie większy.
Macy’s –
warto odwiedzić dla historii, ale czasami można tam też trafić niezły deal – 34
ulica między 7 a 6 aleją
Century 21 –
rewelacyjna sieć z markowymi rzeczami – taniej. Polecam sklep niedaleko World
Trade Center – 22 Corland ST. http://www.c21stores.com/downtown/
TJ Maxx
(czyli mniej więcej to samo co polski TK Maxx) – markowe ciuchy w rewelacyjnych
cenach. Trzeba się trochę pomęczyć, żeby coś ciekawego znaleźć ale ceny są tak
rewelacyjne (mają np. rzeczy Calvina Klein, Tommy Hifiger, Ralph Lauren za
grosze), że warto tam pogrzebać. Sklep jest np. na 620 6th Avenue, New York, NY (w okolicach 18 ulicy) albo 250
West 57th Street (przy Broadway, blisko Central Parku)
Saks Fifth
Ave. – drogi, ale to mekka zakupoholików – można chociaż powąchać torebki Prady
czy Balenciagi;-).
Bergdorf
Goodman - 754 5th Avenue , kolejny drogi sklep dla wyższych
sfer;-)
Niestety
wygląda na to, że zamknęli mój ulubiony sklep z tanimi markowymi ciuchami czyli
Filene’s Basement – buuu…
Propozycje
tras:
1. Rockefeller Center, stamtąd do 5
alei i w górę w stronę Central Parku, po drodze – Saks Fifth Ave, St. Patrick’s
Cathedral, Trump Tower (koniecznie trzeba wejść do środka i zobaczyć wodospad
na ścianie), Plaza Hotel i do Central Parku (patrz opis powyżej) – stamtąd
można iść do Metropolitan Museum of Arts. 2. Battery Park na dolnym Manhattanie, rejs statkiem po Hudson River na wyspę gdzie mieści się symbol Ameryki - Statua Wolności, później rejs na Ellis Island, gdzie dla milionów imigrantów zaczynała się przygoda z Ameryką, tam zwiedzanie Muzeum Imigracji. Powrót na Manhattan i spacer po Wall Street - gdzie mieści się giełda nowojorska - najważniejsze na świecie centrum finansowe. Przejście pod Grand Zero (miejsce pamięci zamachu na WTC).
3. 42-street, rozpoczynamy na pięknym dworcu kolejowym Grand Central, potem- Times Square - serce Manhattanu ( gdzie chętni mogą kupić tanie bilety na spektakle teatralne lub koncerty), stamtąd spacer w dół Broadwayem w kierunku 34 ulicy (po drodze zakupy), wizyta w Empire State Building.
4. Chinatown – ogólnie warto tam pospacerować – dziwne klimaty rodem z Chin, sklepiki z chińszczyzną i rewelacyjne jedzenie za niewielkie pieniądze.
Zdecydowanie
warto zobaczyć jakiś musical na Broadwayu – bilety można kupić w tym samym dniu
np. w kasie TKTs – są wtedy mniej więcej o połowę tańsze.
Warto
popłynąć też w rejs stateczkiem wycieczkowym dookoła Manhattanu – np. Circle Line http://www.circleline42.com/new-york-cruises/home.aspx
Jeżeli
Wam starczy czasu, to warto zobaczyć coś poza miastem. Z krótkich wypadów na 1
dzień polecam Philadelphię (ok. 2 godzin pociągiem), czy Atlantic City – miasto
nad morzem w New Jersey, z ładną promenadą (choć trochę kiczowatą) i mnóstwem
kasyn (trochę takie podupadające Las Vegas wschodniego wybrzeża;-) Nie wiem,
czy to nadal funkcjonuje, ale dawniej można było w zwykłym małym sklepiku
(oczywiście nie każdym – z reguły mieli odpowiedni plakat w oknie), kupić bilet
na autobus, który rano zawoził do Atlantic City a po południu przywoził z
powrotem, bilet kosztował o ile dobrze pamiętam 20$, ale na miejscu dostawało
się voucher na 25$ do wymiany na żetony w konkretnym kasynie, więc wyjazd był
właściwie za darmo. Jeżeli chcecie grać w kasynie lepiej wziąć ze sobą paszport
– grać można od 21 lat, jeżeli więc wyglądacie młodo, mogą Was wylegitymować i
bez paszportu nie zagracie.
Warto
się też wybrać na Coney Island- to dzielnica Nowego Jorku – położona nad
oceanem, jest tam ogromne wesołe miasteczko, do tego akwarium z pokazami delfinów
– całkiem fajne miejsce, dla dzieci i dla dorosłych. Jest tam też plaża, na
której w lecie można się opalać.
Jako
ciekawostka – polska dzielnica na Brooklynie. Generalnie nic ciekawego tam nie
ma (poza polskimi sklepami i knajpami i panami w nietrzeźwym stanie, którzy
przeklinają po polsku;-))), ale w ramach polskiego patriotyzmu można tam
zajrzeć.
W Nowym Jorku jest mnóstwo fajnych
knajpek, szczególnie na Greenwich. Ja polecam np. Dallas BBQ, które można
znaleźć na 241 West 42nd Street (przy Times Square) albo 132 Second Avenue @
St. Marks Place (przy Greenwich) – tam szczególnie polecam chili i Texas Size
Pinacolada (albo Margarita) – mniam. No i oczywiście Tracks na Penn Station, o
którym pisałam powyżej (http://www.tracksbargrill.com/about.html)
Poniżej
informacje, które znalazłam o różnych biletach – mam nadzieję, że stosunkowo
aktualne.
Ceny mogą nie być aktualne, lepiej więc wcześniej
wejść na stronę internetową danego muzeum lub atrakcji, aby sprawdzić aktualne ceny
biletów. Przypominamy też, że w wielu miejscach do podstawowej ceny biletu
doliczany jest podatek stanowy (około 8,5 proc.)
Atrakcja turystyczna
|
Normalna cena biletu
|
Empire State Building
|
$22,21 (powyżej 13 lat) / $16,70 (dzieci 6-12) / $18,37 (osoby pow. 62
lat)
|
Museum Madame Tusaud's
|
$36 (powyżej 13 lat) / $29 (dzieci 4-12) / dzieci poniżej 4 lat
bezpłatnie
|
Museum of Modern Art
|
$20 (dorośli) / dzieci i młodzież do 16 lat - bezpłatnie
Informacje |
Metropolitan Museum of Art
|
$25 (dorośli)) / $12 (studenci i uczniowie ) / $17 (osoby powyżej 65 lat)
|
Circle Line River Cruise (wycieczka
3-godzinna)
|
$36 (dorośli) / $23 (dzieci) / $31 (emeryci)
Informacje |
New York Skyride
|
$29-42 (dorośli) / $19-33 (dzieci do 12 lat) / $19-37 (osoby pow. 62 lat)
|
Bilety na Broadway
|
powyżej $100
|
Wiele atrakcji Nowego Jorku zawsze można zwiedzić za darmo, a inne, do
których normalnie obowiązują bilety, oferują bezpłatny wstęp w niektóre dni
albo o określonych porach. Oto kilka propozycji dla osób oszczędnych:
Atrakcja turystyczna |
W jaki sposób zaoszczędzić
|
American Museum of Natural History
Central Park West at West 79th Street Tel. 212-769-5000 |
W American Museum of Natural History obowiązuje "stawka
sugerowana" za bilet (suggested admission) co oznacza, że możesz
zapłacić mniej, jeśli o to poprosisz. Nie dotyczy wystaw specjalnych, kina
IMAX oraz planetarium.
|
Federal Reserve Bank
33 Liberty St New York, NY 10038 Tel. (212) 720-6130 |
Wstęp do największego w świecie repozytorium złota w nowojorskim Banku
Rezerw Federalnych jest bezpłatny, ale rezerwację trzeba zrobić kilka dni
wcześniej przez Internet. Info tutaj
|
Guggenheim Museum
1071 5th Avenue i 89th Street Tel. 212-423-3500 |
W soboty od 5:15 do 7:45 płacisz ile chcesz (ostatni bilet wydawany o
7:15pm)
|
International
Center for Photography
1133 Avenue of the Americas i 43rd St. Tel. 212-857-0000 |
W piątki 5-8pm płacisz ile chcesz
|
Metropolitan Museum of Art
1000 Fifth Avenue Tel. 212-535-7710 |
W Met obowiązuje "stawka sugerowana" za bilet (suggested
admission) co oznacza, że możesz zapłacić mniej, jeśli o to poprosisz.
|
Museum of Modern Art (MoMa)
11 West 53 Street Tel: 212-708-9400 |
W piątki od 4 do 8 wieczorem wstęp wolny.
|
National Museum of the American Indian
1 Bowling Green, George Gustave Heye Center Tel. 212-668-6624 |
Wstęp wolny
|
New York Historical Society
170 Central Park West między 76th & 77th Street Tel. 212-873-3400 |
W piątki od 6-8 pm płacisz, ile chcesz
|
Whitney Museum of American Art
945 Madison Avenue i 75th Street Tel. 212-570-3676 |
W piątki od 6-9 pm płacisz, ile chcesz
|
New York Pass
Karta New York Pass pozwala zwiedzać wiele ważnych atrakcji Nowego Jorku za
jedną cenę - daje wstęp m.in. do Empire State Building, na Statuę Wolności, New
York Skyride, muzeum figur woskowych Madame Tussaud’s, Guggenheim Museum,
Museum of Modern Art, zwiedzanie Madison Square Garden, zwiedzanie NBC Studio,
New York Aquarium, Top of the Rock i in. (pełna lista tutaj http://www.newyorkpass.com/attractions/).
Kupując New York Pass dostaniesz także przewodnik w języku angielski,
niemieckim lub hiszpańskim oraz zniżki na zakupy w Macy's, Bloomingdale's,
Century 21 i B&H Photo Video (oferta zmienia się). Co istotne, posiadacze
New York Pass mogą też ominąć niektóre kolejki korzystając ze specjalnych
okienek dla VIP-ów.
Aktualne ceny biletów na stronie: http://www.newyorkpass.com/prices.aspx
Tanie bilety na Broadway
Bilety na Broadway'owskie przedstawienia kosztują średnio $80-$150 w
zależności od miejsca. Jeśli chcesz zapłacić o połowę mniej i nie masz nic
przeciwko temu, żeby bilet kupić w ostatniej chwili, skorzystaj z kiosku TKTS,
gdzie bilety na przedstawienia odbywające się tego samego dnia można kupić dużo
taniej. Wada tego rozwiązania jest taka, że każdego dnia lista zniżkowych
przedstawień jest inna i może na niej nie być przedstawienia, które Cię
interesuje.
Times Square
Center TKTS
Times Squar
Father Duffy Square (Broadway
i 47th Street)
Dojazd: metro A, C, E, 1, 2, 3, N, R, W, 7 do Times Square
Godziny otwarcia:
poniedziałek-sobota: 3pm-8pm
niedziela: od 3pm do 30 minut przed rozpoczęciem przedstawienia
South Street Seaport TKTS Booth
199 Water Street / John i
Front Street
Dojazd: metro J,M,Z,2,3,4,5 do Fulton Street oraz A lub C do Broadway-Nassau
Godziny otwarcia
poniedziałek-piątek: 11am - 6pm
sobota: 11am - 7pm
niedziela: 11am-4pm
Brooklyn TKTS
Booth
1 MetroTech Center, na rogu
Jay Street i Myrtle Street Promenade
Dojazd: metro A,C,F do Jay
Street-Borough Hall, M,R,2,3,4,5 do Court Street-Borough Hall lub M,R do
Lawrence Street
Godziny otwarcia:
poniedziałek-piątek: 11am-6pm
MIŁEGO
ZWIEDZANIA!
Witam, czy można się z Panią skontaktować na maila? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o kontakt na kashmir_2004@o2.pl
UsuńPozdrawiam!
Pięknie opisane :))
OdpowiedzUsuń